Moja przygoda z Owsiakiem

Moja przygoda z Owsiakiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Byłem u Jerzego Owsiaka na długiej rozmowie wiosną 2013 r. – Sprawdziliśmy sobie, że zajmujesz się dziennikarstwem śledczym – witał mnie w pierwszych słowach. Owsiak i jego współpracownicy poświęcili mi dużo czasu, ale rozmowa była dziwna.
Nie przychodziłem do niego z tezą, nie chciałem go atakować i szarżować przeciwko niemu. Po prostu miałem pytania o finanse Orkiestry i przedsięwzięć, w tym komercyjnych, które urosły wokół niej – w tym spółki Złoty Melon. Chciałem dowiedzieć się, jak to jest zorganizowane. Nie na wszystkie pytania dostałem odpowiedzi. Owsiak reagował z rosnącą irytacją, zniecierpliwieniem, choć byłem nad wyraz grzeczny i uprzejmy. Krążyła nad tą rozmową płynąca od mego rozmówcy myśl, że to wszystko jest niepotrzebne, jest czepianiem się, szukaniem dziury w całym. Przekonywałem, że chodzi o ogromne publiczne zbiórki, więc pytania są uzasadnione. Żegnaliśmy się miło. Na do widzenia nawet dał mi książki o Orkiestrze i Przystanku Woodstock. I potem zaczął się problem. Wysłałem kilka doprecyzowujących pytań. Posłaliśmy też fotografa pod siedzibę fundacji, by sfotografował okazałego land rovera, którym jeździ szef Orkiestry. Owsiak i jego współpracownicy wyszli do dziennikarza. Zaczęli go fotografować, kręcić kamerą, wezwali policję, która oczywiście odmówiła interwencji, bo nie było ku niej powodu.

Twórca WOŚP wysmarował do mnie nieprzyjemnego maila. Napisał, że nie będzie już odpowiadał na żadne pytania i radził, bym zadał je na łamach tygodnika, a on wtedy odpowie, pokazując mój brak profesjonalizmu. Zapowiedział, że oddaje prawnikom korespondencję ze mną, żeby dobre imię fundacji nie zostało naruszone przez moją demagogię i insynuacje. To było agresywne, sekciarskie zachowanie. Przyjąłem je jako formę straszenia, wywierania presji. Co zabawne, Owsiak wtedy jeszcze nie znał tekstu, który dopiero pisałem. Po jego publikacji, o dziwo, rzecznik Orkiestry dziękował mi za artykuł. „Nie dziw się, że straciliśmy pewność co do Twoich intencji. Złoty Melon istnieje dziesięć lat i nie Ty pierwszy się za ten temat zabierasz. Przeważnie Twoi koledzy po fachu nawet nie zadają sobie trudu, by o cokolwiek zapytać” – napisał. Ale ja właśnie pytałem! Nie byłem agresywny i napastliwy. W zamian dostałem od Owsiaka niezasłużoną „wiąchę”, że nie jestem profesjonalistą, lecz insynuatorem i demagogiem. Powiem tak. Tam, gdzie są pieniądze ze zbiórek, współpraca z publicznymi podmiotami, tam dziennikarz ma prawo, a nawet obowiązek pytać. A szef pytanej instytucji powinien odpowiadać.

I tu dochodzimy do clou sprawy. Rozumiem, że emocjonalność Jerzego Owsiaka pozwoliła rozkręcić Orkiestrę, dać jej rozmach i moc. Bywa jednak, że tę emocjonalność wykorzystuje on w fatalny, destrukcyjny, również dla siebie, sposób. Tak, wiem. Zaraz ktoś napisze, że prawicowa prasa prowadzi przeciw niemu krucjatę. Zarzuca, że jest złodziejem, cwaniakiem i nihilistą, uderzającym w wartości. Nic jednak nie usprawiedliwia sytuacji, której bohaterem stał się Owsiak w ostatni czwartek.

Na konferencji prasowej Michał Rachoń z Telewizji Republika (która ostro atakuje Orkiestrę) zadał mu pytanie. Nie był agresywny, napastliwy. Pytał. W odpowiedzi twórca WOŚP puścił filmik ośmieszający telewizję, nazwał Rachonia „żulikiem” i kazał go wyprowadzić ochroniarzom. Ci zaczęli szarpać i wyprowadzać dziennikarza. To przekroczenie wszelkich barier.

Z tego, co pamiętam, nie takie zachowania miało firmować wymyślone przez Jerzego Owsiaka hasło „Róbta co chceta”.


Cały tekst na temat WOŚP i Owsiaka będzie można przeczytać w najnowszym wydaniu "Wprost", które dostępne będzie od niedzieli od godziny 20. w formie cyfrowej: ewydanie.wprost.pl oraz od poniedziałku w kioskach i salonach prasowych.[/]

Ostatnie wpisy

  • O Durczoku. Cała prawda, całą dobę18 lut 2015Wszędzie na świecie historia, taka jak z Kamilem Durczokiem byłaby tematem dla mediów – tak uważałem i to podtrzymuję.
  • Prokuratura chce ścigać Latkowskiego za taśmy9 lut 2015Sylwester Latkowski z zarzutami w aferze taśmowej? O tym, że tak może się stać pisze dziś „Gazeta Wyborcza”. Posadzenie Latkowskiego na ławie oskarżonych byłoby najbardziej kuriozalnym finałem tej sprawy.
  • Dwa śledztwa26 sty 2015Miałem ostatnio do czynienia z prokuraturą. Wedle zasad podobno niezależną i samodzielną. Było to pouczające doświadczenie tego, jak działa państwo.
  • O politycznej metodzie18 sty 2015Ponad dwa lata temu, wspólnie z Sylwestrem Latkowskim, odbyłem w Sopocie długą rozmowę z Michałem Tuskiem, synem ówczesnego premiera. Dyskusja przypomniała mi się teraz. Przy okazji górniczego kryzysu. Tusk junior dał wtedy bardzo trafną ocenę...
  • Miłość, szmaragd i Kopacz24 gru 2014Pani premier pokazała, że jest kobietą wielkiego serca i daje prezenty. Politycznym przeciwnikom. Nie mam Ewy Kopacz za polityka o „rozmiarze kapelusza” Tuska, czy Kaczyńskiego. Jednak jednego oczekiwałem – że umie wyciągać...